Aktualności
Chasydzi wrócili na lotnisko w Jasionce
Po dwóch sezonach bez tych charakterystycznych wizyt w dzisiejsze przedpołudnie płyta podrzeszowskiego lotniska znów należała do chasydów, którzy przylecieli na pierwszą część uroczystości z okazji 235. rocznicy śmierci cadyka Elimelecha.
Prosto z portu lotniczego w Jasionce Żydzi jadą do Leżajska; to dla nich jedno z najważniejszych i najświętszych miejsc na świecie. Modlą się tutaj przy grobowcu cadyka, tzw. ohelu. Wierzą, że Elimelech w rocznicę śmierci (zmarł 11 marca 1787 r.) zstępuje z nieba i zabiera do Boga ich prośby. Zapisują je więc na karteczkach zwanych kwitełe i składają przy grobie. Modlitwom towarzyszą tradycyjne tańce i śpiewanie psalmów.
Chasydzi przed modlitwą obmywają się w mykwie, czyli specjalnej łaźni, natomiast kobiety zbierają się w osobnym, specjalnie dla nich wydzielonym pomieszczeniu, znajdującym się także na kirkucie - żydowskim cmentarzu.
Po zakończonych modłach, które trwają do 3 godzin, jedzą zaś koszerny posiłek, składający się m.in. ze stosownie przyrządzonego mięsa wołowego, ryb, jajek, owoców i warzyw.
Legendarny Elimelech był jednym z trzech najbardziej znanych cadyków dawnej Polski. Zasłynął jako uzdrowiciel dusz i ciał oraz najbardziej aktywny głosiciel chasydyzmu, czyli buntowniczego nurtu religijno-mistycznego w judaizmie. Głosił, że Bogu można służyć nie tylko poprzez wypełnianie prawa i modlitwę, ale także przez codzienne obowiązki.
„Do dziś krążą legendy o przygodach i cudownych zdarzeniach z udziałem cadyka, a także o nadprzyrodzonych właściwościach jego grobu” – można przeczytać na stronie Starostwa Powiatowego w Leżajsku. „Elimelech – powiada się – był w stanie zmieniać wyroki Boże i uleczać ze śmiertelnych chorób. Posiadłszy zaś moc wyganiania z ludzi demonów i przepowiadania im przyszłości, uwalniał ich od wszelakich nałogów. Proszono go przeto o zdrowie, pieniądze, miłość, płodność, szybką śmierć, albo dobrą starość. Wedle innych potrafił również rozmawiać ze zwierzętami”.
Pierwszy ohel cadyka Elimelecha powstał w XIX w. W czasie II wojny światowej Niemcy zniszczyli nagrobek. Znów cytat ze strony starostwa: „Żołnierze niemieccy zburzyli ohel i mieli podobno otworzyć grób Elimelecha przekonani o nagromadzonych tam kosztownościach. Zamiast spodziewanych skarbów napotkali… szeroko otwarte oczy cadyka. Niebawem po tym zdarzeniu miały ich dopaść straszliwe cierpienia, a nawet śmierć.”
W latach 60. XX w. ohel odbudowano. Obecny składa się z trzech części: centralnej z oryginalną macewą z 1776 r. oraz dwóch pomieszczeń - dla kobiet i mężczyzn.
Ohel słynącego z cudownego orędownictwa Elimelecha jest obecnie najchętniej odwiedzanym grobem cadyka w Polsce i w Europie. Chasydzi przybywają tam także z okazji innych świąt żydowskich, w trakcie prywatnych pielgrzymek i wycieczek po Polsce. Tradycja odwiedzania grobu odżyła w latach 90. ubiegłego wieku.
Chasydzi wylądowali u nas trzema samolotami Boeing 737 wyczarterowanymi z czeskich linii lotniczych, ale też rejsowymi samolotami z Warszawy czy Wysp Brytyjskich. Większość z nich wyleciała z Jasionki jeszcze tego samego dnia. To była tylko zapowiedz co najmniej dwa razy większego przylotu Żydów za cztery tygodnie.
Dwukrotnie obchodzenie rocznicy śmierci cadyka ma natomiast związek z żydowskim kalendarzem. Elimelech zmarł w miesiącu adar, który przypada mniej więcej w naszym marcu. Ale co dwa-trzy lata miesiąc adar występuje dwa razy, stąd pielgrzymki chasydów w dwóch terminach.
Więcej zdjęć:
fot. Waldemar Mazgaj/Port Lotniczy Rzeszów-Jasionka